Niestety pomimo walki do samego końca koszykarze AZS UJK Kielce ulegli we własnej hali silnemu zespołowi KK Warszawa 60:72. Już od pierwszej kwarty nasi koszykarze nie mogli wpaść w odpowiedni meczowy rytm. Pierwszy punkt na siedem minut przed końcem pierwszej kwarty zdobył z rzutu osobistego Jakub Lewandowski, jednak w tym samym czasie goście mieli już ich na koncie 9. Naciskani mocno w obronie koszykarze UJK często popełniali błędy, natomiast bez większych problemów punkty zdobywali zawodnicy z Warszawy. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 10:26. Druga kwarta pomimo, że była bardziej wyrównana nie wskazywała na zmianę obrazu gry i również wypadliśmy w niej nieco słabiej przegrywając w tej części 13:15. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wysokim prowadzeniem KK Warszawa 23:41.

Druga połowa spotkania pokazała inne oblicze zawodników UJK Kielce, którzy ostro wzięli się za odrabianie strat. Gra zarówno w obronie i ataku zaczęła się układać a pogubieni koszykarze z Warszawy nie mieli argumentów w tej części aby utrzymać wysokie prowadzenie. Ostatecznie wygraliśmy tą kwartę wysoko 31:18 i nadzieje na niespodziankę rozbudziły się w kieleckich kibicach, którzy zaczęli głośno dopingować swój zespół.

W połowie czwartej kwarty po dobrym wejściu Piotra Osiakowskiego przegrywaliśmy już tylko dwoma punktami 59:61. Niestety w ostatnich minutach więcej szczęścia mieli goście i po kilku prostych błędach kielczan ponownie odskoczyli na kilka punktów. Ostatecznie wynik na 60:72 ustalił Tomasza Rudka zdobywając w ostatniej akcji dla swojego zespołu 3 punkty.

Pomimo porażki koszykarze AZS UJK Kielce pokazali, że są w stanie nawiązać walkę z najlepszymi na parkietach 2 ligi.

W następnej kolejce 28.01.2017 naszych koszykarzy czeka wyjazd na spotkanie z ŁKS AZS UŁ SG Łódź.

Dla naszego zespołu punktowali:
Maciej Szewczyk 1, Mateusz Druszcz 10, Igor Jagiełło 5, Jakub Lewandowski 11, Jakub Nowaczek 2, Adam Nowakowski 4, Bartosz Sprengel 3, Łukasz Fąfara 7, Piotr Osiakowski 11, Wojciech Kowalski 6

 

 

Trener Rafał Gil o meczu: „Zaczęliśmy ze zbyt dużymi obawami wobec lidera. Po przerwie zawodnicy pokazali charakter i walczyli z odpowiednim poświęceniem. Obniżony skład sprawił, że lepiej broniliśmy i graliśmy szybciej w ataku. W pewnym momencie poniosły nas pozytywne emocje, które oczywiście pomagały i nakręcały zawodników, dzięki czemu mieliśmy swoje szanse na doprowadzenie do remisu. Pogoń kosztowała nas jednak masę energii, a rywale, jak przystało na lidera, nie panikowali i konsekwentnie grali swoją koszykówkę. W decydujących minutach dalej chcieliśmy grać szybko i spontanicznie, potrzebowaliśmy więc też więcej zwykłego sportowego szczęścia, a podstawowi zawodnicy KK Warszawa zrobili ze spokojem to co do nich należy. Takiego doświadczenia szukamy i jesteśmy zadowoleni z cennej lekcji. Pomagały nam też trybuny za co serdecznie dziękuję wszystkim kibicom, głośne „Kielce Kielce” za plecami pomaga mocno”